Grtoka 3

Shanti

<przyszła szukając zacienionego miejsca, położyła się w mroku groty, idąc zataczała się lekko, z pyska i ran zadanych przez Onyxe ciekła jej krew, futro miała brudne i pozlepiane. Z pyska kapała jej piana. Położyła się, szukając odpoczynku. Każdy najlżejszy szelest ranił jej wyczulony zmysł słuchu*

Jack

warknął oderwał jej skure z gardła i uciek z mięsem w pysku

Shanti

*pobiegła za młodym lwem i chwyciła go w pół w pysk, szarpała łbem na prawo i lewo, ostatecznie puściła go bez kawałka ogona, skamląc wróciła w swoją ciemność.*

Onyxa

ZOSTAW MOJE DZIECKO!!!! Krzyknełam i złapałam ją za sierść, też wywijając nią w prawo i w lewo.

Shanti

*odwróciła się i drapnęła jej pysk, zostawiając bliznę*

Onyxa

Nie chciałam już jej gryżć i drapać, zadawając jej ból, więc wogóle nie zwracałam uwagi na Shanti, usiadłam.

Shanti

*warknęłam głucho i chwiejąc się odeszła w jak najciemniejsze miejsce*

Jack

warknął nie bolało go nic biegł dalej

Onyxa

Chciałam swoją energię rochę uspokoić, zrobiłam koło 100 kółek obok groty.

Jack

nagle poczółem straszliwy ból spojrzałem na swój ogon i zobaczyłem że mam go do położy odgryzionego upadłem i zacząłem płakać z bólu

Shady

Położyłam się na ziemi. Wyglądałam okropnie
-Czy ja jeszcze żyje-pomyśląłam

Marina!!! · Gość

Zabrałam młode lwiątko wlałam mu do pyska szybko naar i ozrobiłam opatrunek na ogonie szybko z nim wybiegłam i zostawiłam żeby mnie nieugryzł postarałam mu sie pomuc zsama wypiłam jakiś napar szybko podleciałam do Onyxy wlałam jej na[apar i opatrzyłam rany natychmiast odbiegłam

Liduma

<Marino, jesteś honorowym lekarzem. Sorry za wcześniejsze>

Jack

strasznie bolał mnie ogon

Prosze wródcie a ty Ambnra otówrz wszystkie groty prosze

Sahara · Gość

Ps. Ja nie wracam