Heidi i Draco

Santiago

masz partnera który nie opóści cie nie będzie taki głupi jak ja twoim zdaniem - krzyknął

Masqarada

Nie ty nigdy nieby.leś głupi ja zawsze cie kochałam ale to ty mnie żuciłeś nie ja ciebie! - krzyczłam przez łzy ale już niemiałam sił położyłam sie na boku

Santiago

dalej tego nie erozumisz to było dla dobra też cie kochałem ale teraz nie chce żyć i nic na to nie poradzisz - krzyknął

Masqarada

To nieżyj zran moje serce i rozedzyj je w puł - powiedzia,la muu niekrzycząc - a ja zostane bez ducha bez cienia - dodałam odchodząc

Santiago

masz partnera to czego jeszcze chcesz odemnie - krzyknął

Masqarada

spojrzałam ostatni raz na niego - ty mnie nireozumiesz ić popłnij dsamobujstwo bedziesz szczęśliwy omnie nigdy już niemyśl niewspominaj traktuj mnie jak powietrze jak chcesz.. - powiedziałam i odeszłam smutnym krokiem

Santiago

właśnie chce iść popełnić samobujstwo - powiedział

Masqarada

prosze bardzo niezatrzymam Cie neizatrzymam już nikogo - usiadłam nad jakimś jeziorkiem i zaczelam płakac zaczełam coś muwić po meksykańsku - Porke......

Santiago

to dzięki za pozwolenie - powiedział i zniknął z jej oczu

Masqarada

nieodzywałam sie lezalam

Santiago

przyszedł

Masqarada

dalej leżałam

Santiago

położył sie pod drzewem

Masqarada

poszłam

Santiago

to nie ma sensu - powiedział cicho sam do siebie